Kilka refleksji o roli psychoterapeuty
Najważniejsza jest relacja pacjent-terapeuta. Bez niej, nie można dokonać żadnej zmiany, ani uświadomić sobie żadnych procesów. Prawdziwa relacja to bycie w dialogu i otwartości. Podczas spotkania z terapeutą, pacjent ma szansę bycia sobą, badania swoich reakcji i uczuć bez obawy przed oceną, czy krytyką. Mowiąc o braku oceny mam na myśłi prawdziwy brak oceny i jakby pielęgnowanie w sobie przez terapeutę przekonania, że nie jest on w żadnym stopniu lepszy od klienta. To bardzo dużo zmienia.
Pracując w nurcie integratywnym zawsze staram się dobrać metody pracy do konkretnego pacjenta i rodzaju „przyniesionego” do gabinetu materiału. W mojej pracy korzystam z psychoterapii systemowej, pracy z ciałem (rownież we współpracy ze specjalistami medycyny manualnej) poznawczo-behawioralnej, psychodynamicznej, gestalt i innych.
Nie mam pewności co jest siłą leczącą[nbsp]
Z jednej strony prawdą jest, iż psychoterapeuta działa całą swoją osobowością, wnosi odpowiednie procedury, swój szczególny rodzaj energii, siły i poczucia humoru. Z drugiej jednak strony ciężko się oprzeć wrażeniu, iż siła lecząca jest rodzajem energii, która dana jest klientowi poprzez narzędzie jakim jest pokorny terapeuta. W powyższych słowach zbliżam się do konceptu wyrażonego przez Arnolda Mindell’a w słowach: ” Proponuję by terapeuta pokornie przyjął zadanie czynienia nieświadomego świadomym i pozwolił tajemniczemu zjawisku zwanemu życiem robić swoje : tworzyć i reorganizować”